Koniec września nad maltą
Temperatura spadła o zaledwie kilka stopni, a na ścieżkach zrobiło się luźniej. Właśnie jechałem wzdłóż jeziora maltańskiego, gdy natrafiłem na tzw. złotą godzinę. Nie myśląc długo chciałem uwiecznić tą chwilę swoim aparatem. Lubię to miejsce w centrum ruchliwego miasta, odrobina spokoju, miejsce z którym wiążę wiele miłych wspomnień, gdzie chętnie wracam.