Szanujmy się
W ubiegłym tygodniu jeden z popularniejszych aktywistów rowerowych wrzucił na swoje społeczności filmik atakujący kierowcę furgonetki, który wymusił na nim pierwszeństwo podczas wykonywania manewru skrętu w prawo. Nie będę linkował do filmiku, ponieważ gość zarabia na reklamach (heh…).
Formalnie tzn. przepisowego punktu widzenia nie ma co do tego wątpliwości, że kierowca dostawczaka nie popisał się i nie ustąpił pierwszeństwa, zmuszając rowerzystę do gwałtownego hamowania.
Ja zawsze w takich sytuacjach stosuję się do zasady ograniczonego zaufania, zwłaszcza gdy nie widzę twarzy kierowcy i nie mam pewności czy on mnie widzi. W tej sytuacji zwalniałbym, powoli dojeżdżając do krawężnika. Sytuacje mogą zdarzyć się różne, kierowca mógł się zagadać, zapatrzeć na wcześniejszego rowerzystę, mieć udar lub padaczkę. Zawsze może wydarzyć się coś nieprzewidzianego, a zielony kolor sygnalizacji świetlnej nie zwalnia Cię od myślenia.
Tym bardziej, że jako rowerzysta widzisz więcej, odbierasz podróż wszystkimi zmysłami, możesz wywnioskować np. po obrotach silnika, czy pojazd zwalnia, czy przyspiesza.
Tak czy siak, brak poszanowania innych i kultury doprowadza do takich sytuacji.
~Piotr