Zima 2019
/images/2019-12-03-snow.jpg
Sypnęło nagle, w dużych ilościach o jakich słyszałem z opowieści rodziców, kiedy to „za ich czasów” padał śnieg. Tutaj w mieście śnieg nikogo nie dziwi, solidny opad jest wyczekiwany od miesięcy, bo narty gotowe oparte o ścianę błyszczą się ciesząc oko właściciela. Tylko my przyjezdni jacyś inni, z dolin, narty oglądaliśmy tylko w TV i zdjęciach. Ale też cieszymy się, że możemy doświadczać czegoś nowego, może poddamy się atmosferze i zakupimy po kilka desek na nogi.
A rowery? Stoją smutne, ociekające wodą, przykryte śniegiem, rdzewiejące. Wczoraj widziałem jednego „szaleńca”, a dokładniej duchownego, księdza. Jechał ulicą tył mu zarzucając, wgapiony w stronę kierownicy, ale nie był skupiony na przednim kole a na komórce, pisał wiadomość. Pewnie ubezpieczenie ma z samej góry, mam przynajmniej taką nadzieję.